środa, 30 września 2015

IV-Poważna rozmowa, nieodebrany telefon

Od wybudzenia Jacka minęły dwa tygodnie. Lekarz uznał jego stan na tyle stabilny, że pozwolił mu wrócić do domu. Ola miała jechać po swojego ukochanego zaraz po służbie. Właśnie weszła na komendę.
-Cześć Młoda!-zawołał Mikołaj
-Cześć!-odpowiedziała Ola
-Jak tam się czujesz?
-Ostatnio już dużo lepiej, Jacek dziś wychodzi ze szpitala...
-Dzisiaj? Naprawdę?
-Tak.
Ola była bardzo szczęśliwa, Mikołaj jej radość podzielał.
-Słuchaj, w takim razie, zapraszamy Was do siebie w sobotę. Kamila nauczyła się nowego przepisu, pochwali się umiejętnościami kulinarnymi.
-Chętnie wpadniemy-policjantka się uśmiechnęła.
Ola i Mikołaj poszli się przebrać, następnie udali się na odprawę i na patrol. Dostali spokojny rewir, ich jedyne interwencje tego dnia dotyczyły tylko drobnych sprzeczek sąsiedzkich i wyrzucania śmieci w zabronionym miejscu. Mimo iż byli w pracy, Ola myślami była przy Jacku, z resztą on też o niej ciągle myślał. Służba patrolu 05 dobiegła końca. Wysocka i Białach pożegnali się, Mikołaj przypomniał Oli o sobotnim zaproszeniu, po czym rozjechali się w swoje strony. Posterunkowa właśnie podjechała pod szpital, weszła do sali gdzie był jej chłopak.
-Gotowy?-zapytała
-Zdecydowanie-odrzekł Jacek po czym podszedł i pocałował Olę w usta.
Zeszli do recepcji bo wypis aspiranta i udali jeszcze na chwilę do mieszkania Oli, by mogła zabrać swoje rzeczy. Zaczęła się pakować a Jacek w tym czasie poszedł powyłączać wszystko z kontaktów i pozamykać okna, nagle usłyszeli dzwonek do drzwi. Zdziwieni popatrzyli po sobie, Ola poszła je otworzyć. W progu zobaczyła swojego ojca.
-Tata?-spytała zdumiona.
-Wpadłem tylko na chwilę, nie jesteś bardzo zajęta?
-Nie, wejdź-Ola była bardzo ciekawa celu tej wizyty.
W tym momencie z jej sypialni wyszedł Jacek.
-O, dzień dobry szefie-powiedział niby opanowanym tonem, jednak obydwoje z Olą nie byli do końca przekonani co powie na ich związek.
-Cześć, Jacek-odparł równie opanowanym tonem inspektor.
-Ola, pakujesz się?-zapytał
-Yyy, no tak, przez parę dni będziemy mieszkać razem-Ola podeszła do swojego ukochanego, a on ją objął w pasie.
-Szefie, ja wiem, że związek ludzi, którzy ze sobą pracują nie wygląda dobrze...
-To fakt-wtrącił Wysocki.
-I wiem, że wolałby pan gdyby Ola nie spotykała się z policjantem...
-I tu też się zgodzę-ponownie wtrącił inspektor.
-Ale my naprawdę chcemy być razem-Jacek nadal nie tracił nadziei.
Wojciech, zdjął okulary i przetarł oczy jak miał w zwyczaju, po czym zwrócił się do aspiranta.
-Jacek, naprawdę kochasz moją córkę?
-Tak, oczywiście, że tak i to bardzo-odparł młody policjant ze specyficznym dla niego uśmiechem.
Inspektor na te słowa ciągle patrząc na zakochanych, poważną minę w końcu zamienił na ciepły uśmiech po czym dodał:
-No cóż, przynajmniej tym razem sobie kogoś z głową znalazła.
Na te słowa wszyscy zaczęli się śmiać, Aleksandra poczęstowała swojego ojca kawą, porozmawiali jeszcze chwilę następnie inspektor wrócił do swojego domu. Ola dokończyła pakowanie i udała się z Jackiem do niego.
-Powiem Ci, że czułem się jakbym stał przed sądem-zaczął Jacek.
-Ja też-odparła Ola-Bierzemy się za kolację?-spytała przyjmując zupełnie inny ton głosu.
-Z Tobą? To będzie czysta przyjemność-Jacek złapał swoją dziewczyną w talii i złożył namiętny pocałunek na jej usta. Zaczęli gotować, później zjedli i włączyli jakąś pseudo komedię, którą i tak przegadali.
-Mikołaj zaprasza nas na kolację w sobotę-odezwała się Ola.
-O to super, a jak tam on z Kamilą?
-Nieźle, Kamila pogoniła tego Jana. Mikołaj się wprowadził. Dominika z Anią szczęśliwe.
-To dobrze-powiedział Jacek.
-Tak, ostatnio wszystko zaczyna się układać. Między Emilką a Robertem zaczyna iskrzyć, Krzysiek kręci z tą prawniczką, która pomogła mu syna odzyskać, Franek dochodzi do siebie po operacji, Monika szczęśliwa, Mikołaj odzyskał rodzinę. I my...
-Nareszcie razem, bez zatajania naszego uczucia-powiedział Jacek.
-I nikt nam już nie miesza w głowach-dodała Ola.
-I wreszcie jesteśmy sami-powiedział i pocałował Aleksandrę. Ona zaczęła mu rozpinać koszulę, a on jej spodnie, całowali się coraz namiętniej, aż nagle, zadzwonił telefon Oli. To był jej ojciec. Nie chciała przerywać tak miłej chwili, więc rzuciła telefon w kąt, wyciszając go. Wtedy nie miała jeszcze pojęcia jak głupią rzecz zrobiła.


Kolejny rozdział za nami. Jak myślicie? Co Wysocki chciał przekazać Oli? Zdąży to zrobić czy wydarzy się coś złego?

1 komentarz:

  1. Nie mam pojęcia o co może chodzić Wysockiemu, ale już się boję :(
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń